13tego w piątek! Co za dzień. To dzisiaj więcej ludzi siedzi w domu, biura podróży mają w większości puste samoloty a Ci z natury przesądni - leżą w łóżkach, bo przecież można się w domu też przewrócić :)
A jutro?
Zupełnie nowy, wyjątkowy dzień pełen zmysłów, kwiatów i spojrzeń.
Dzień za dniem a taka różnica w ich odbiorze. Oczywiście nie wszyscy są przesądni i są tacy, których to w ogóle nie dotyczy. Tak czy siak różnica jednego dnia sprawia tak wielką różnicę w emocjach. Poczucie strachu i poczucie szczęścia - 1 DZIEŃ!
Codziennie słyszymy o kryzysie, który niewątpliwie istnieje. Jedni odbiorą go jak 13tgo w piątek inni jako 14 lutego, bo przecież będą tacy co stracą i tacy, którzy zyskają na tym jednym małym słowie "kryzys", które opanowało Świat jak jeden wielki, zimny powiew wiatru.
Pomyśl, przecież Kryzys to próba. Próba dla nas wszystkich, którą ostatecznie pomyślnie przejdą Ci, którzy będzą działać skuteczniej, patrzeć na coś czego wcześniej nie zauważali i słyszeć to, czego wcześniej nie słyszeli.
Kryzys to sygnał, że musimy coś zmienić!
Jak Ty odczuwasz kryzys?
Moim zdaniem sam fakt, że przez ostanie lata prawie każdego stać na komputer, iPoda czy wyjazd za granicę na tydzień jest czymś na co warto zwrócić uwagę. A o tym nie mówiono prawie wcale. Bardzo ciekawe jest to, że tak cicho mówi się w mediach o tym co dobre i piękne, a tak głośno o katastrofach, zamachach i śmierci. To między innymi koncentracja na porażkach i strachu dała nam kryzys a receptą na wyjście jest przede wszystkim kierunek skupienia.
Dwa miesiące spędzone w Stanach Zjednoczonych dało mi wgląd w to, w jaki sposób amerykańska telewizja skutecznie straszy widzów, próbując przejąć całkowitą kontrolę nad ich umysłami. "Oglądalność" jest niesamowicie wysoka. Ludzie uwielbiają oglądać śmierć a wszystkie pozytywne informacje stają się dla nich nudne...
13tego w piątek, czy 14 luty - co jest ciekawsze dla Ciebie i jakie pozytywne wnioski można wyciągnąć z emocjonalnego odbioru kryzysu?